niedziela, 12 lipca 2015

Stolico- przybywam!

Witam !
Jak tam pogoda? Dla mnie za gorąca ♥ Powtarzamy za mną: LATO. Czy nie brzmi to pięknie?

 Jestem na 2 wyjeździe. Pierwszy był do przyjaciółki. Niecałe 15 minut drogi- wynudziłam się w podróży xD Teraz jestem u babci w Warszawie. na szczęście jest Internet <3
Będzie outfit na lato. Ja+ hajs+ wyprzedaże+ wielkie centra handlowe= dużo ubrań i zdecydowanie za dużo matmy we wakacje :P
 Okej, okej! Wiem- nic nie rozumiecie XD Byłam już w Królewskich Łazienkach i w Starym Mieście. Jeden dzień to były centra handlowe. Niestety dziadkowie pracują i o 17 przyjeżdżają, jemy obiad i dopiero wtedy idziemy na podbój Wawy ♥♥



 W łazienkach zawsze chodziły pawie, ale nigdy (chyba) nie widziałam jak rozkładają swoje ogony, pozują do zdjęć (dosłownie) oraz przeganiają gołębie. 2 dni były zbyt gorące, żeby gdziekolwiek iść. Co mogę jeszcze powiedzieć... Post może się wydawać trochę dziwny, chaotyczny, ale już się tłumaczę. Pisałam go przez kilka dni- w podróży i w domu.

 Rozwijając każdą myśl po trochu: było o łazienkach to teraz o Starym Mieście. Syrenka jak stała tak stoi. Przechodząc po całym rynku po drodze dało się zauważyć dużo napisów. Przy kawiarenkach "We have beer" albo "pierogi ssą" (jedno "s" dopisane mazakiem). Jednak napis, który zapamiętam na dłuższy czas znajdował się przy ulicznym grajku (ja tak ich nazywam :P ). W sensie przy tych osobach co grają na gitarze itp. i liczą na to, że da się im jakieś pieniądze. Jednak człowiek, którego zapamiętałam napisał na kawałku kartonu "Podaruj mi chociaż uśmiech". Nie wiem czemu, ale kiedy sobie o tym przypominam w oku kręci mi się łza. Może dlatego, że wydaję mi się straszne to, że ten pan podziękował mi za uśmiech?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz