środa, 31 grudnia 2014

To Nowy Rok!

Cześć!
Dziś Ostatni dzień roku 2014. Czy to smutne? Nie wiem... 2014 rok chyba źle zaczęłam i ogółem nic się nie działo. No założyłam bloga, ale zaczął się stawać dla mnie jakby pasją dopiero teraz- na nowy rok.
Tak jeszcze "na marginesie" napiszę, że mam pracowity styczeń. 4 stycznia- urodziny przyjaciółki, 7 stycznia- urodziny mamy, rocznica ślubu rodziców itd... Więc dużo tego jest.
Ja na Sylwestra jadę do przyjaciółki Oli. Mieszka blisko, a w domu nudziłabym się. Moja siostra jest mała i nie można robić być hałasu, a! I jeszcze znajomi rodziców będą- z małym synkiem... Rozumiecie? Myślę, że tak :)
Jak głosi tradycja, na Nowy Rok każdy człowiek wymyśla dla siebie postanowienia. Moje wyglądają tak:
- rozwinąć bloga,
- przeczytać książkę "W 80 dni dookoła świata",
- ograniczyć jedzenie słodyczy,
- zacząć więcej ćwiczyć,
- nabrać pewności siebie.
Co do 2015 roku... w kwietniu test szóstoklasisty, a potem gimnazjum. Nowe miejsce i nowe osoby. Śmiać się czy płakać? Pewnie zrobię kilka postów o gimnazjum w lipcu czy tam sierpniu ^^
I co... Szczęśliwego Nowego Roku!


♥ Jak wy spędzacie Sylwestra?
♥ Jakie są Wasze postanowienia?

niedziela, 28 grudnia 2014

Zdjęcia przed lustrem

Hej. Mam taki jakby pomysł na nudę :) Co trzeba zrobić:
1. Weź aparat lub telefon.
2. Stań przed lustrem.
3. Rób zdjęcia!
Jedno zdjęcie przez przypadek usunęłam, ale zdążyłam je przerobić i wcześniej wysłać do mamy.
A oto efekty mojej nudy ^^









No i to tyle na dziś. Papatki :*                                        

środa, 24 grudnia 2014

Jem sushi

Tak jak obiecałam; Jem sushi! 
Ale najpierw je trzeba zrobić :)

Potrzebne składniki:
 specjalny ryż do sushi,
♦ arkusze wodorostów do sushi, 
♦ surowa ryba ( najlepiej łosoś lub tuńczyk),
♦ ocet ryżowy,
♦ sos sojowy do sushi,
♦ cukier,
♦ wasabi,
♦ warzywa np. sałata lodowa, ogórek, rzodkiew japońska lub biała, avocado (awokado),
♦ imbir marynowany,
♦ mata do zwijania sushi,
*Dodatkowo ♦ pałeczki


Ryż wkładamy do garnka zgodnie z poleceniem na opakowaniu. W osobnej miseczce nalewamy 2-3 łyżeczki sosu sojowego, ... mieszankę wlewamy do ugotowanego, trochę ostudzonego, ale ciepłego ryżu- dla smaku i mieszamy dokładnie. Ciepły ryż nakładamy na arkusze wodorostów, ułożone na macie. Ryż rozsmarowujemy na około 5 mm. Na górny i dolny brzeg nie nakładamy (około 1 cm). Jak ja robiłam to nałożyłam do końca na dole, ale miałam cieńszą warstwę niż na reszcie arkusza. Na dolnej części układamy surową rybę pokrojoną w pasy oraz inne warzywa np. awokado czy ogórek lub sałata również pokrojone. Na górnej części wodorostu nakładamy wasabi, żeby lepiej się „kleiło”. Jednak to nie jest konieczne. Jeśli się jednak zdecydujesz nie nakładaj wielkiej warstwy jak ja- chyba, że lubisz mieć piekło w buzi ;) Najtrudniejszy moment- zawijamy. Na początku może być trudniej, ale wszystko z czasem. Ja „miałam farta’’ i poszło mi to łatwo. 
Najpierw zawijamy arkusz wodorostów, bez maty, a dopiero później przy pomocy maty. Zwiniętemu wodorostowi obcinamy końcówki i rulon kroimy na równe części. Pokrojone kawałki układamy na talerz. Imbir nakładamy do osobnych miseczkach. Smacznego! :)





I jeszcze wrażenia... Więc ja wolałabym o tym zapomnieć. W swoim kawałku miałam za dużo wasabi, nie lubię ryby i okazało się, że wodorostów też nie lubię. Jednak z wielkim bólem zjadłam cały kawałek! Dla Was. Niech to będzie taki prezent na święta dla Was. :)
Więc z trudem wkładając sushi do ust pałeczkami, udało się. Najpierw zjadłam pół, a reszta do policzka i siedzę :D Na nieszczęście- moje nieszczęście 2 połowa zawierała wasabi. Powiem, a w sumie napiszę- było ostro... Wolę nie wiedzieć jak wyglądałam ;)
I to tyle. Życzę Wam najlepszych świąt! Dla Wszystkich- bogatego Mikusia i wesołej, rodzinnej kolacji, pasterki i oczywiście śmiesznego Kewina ;)
Papa :*









poniedziałek, 8 grudnia 2014

Doceniamy to co mamy

Hej :)
Mam dziś dla was coś co mnie poruszyło.
Zanim jednak zacznę powiem, że post z sushi będzie, ale zapomniałam jak się je robiło i muszę się skontaktować z babcią ^^ Mam nadzieję, że poczekacie. Ok, teraz temat postu; żeby jednak mnie całkowicie zrozumieć zobaczmy skróconą wersję filmiku...


Za każdym razem gdy oglądałam- płakałam. Na samą myśl mam łzę w oku. Niby 4-5 minutowy filmik, a jaką rolę odegrał w moim życiu.
Kiedy coś przychodzi nam łatwo- nie doceniamy. Wiele z nas urodziło się zdrowymi. Nawet w mojej klasie nie wszyscy są zdrowi. Natalia ma chore serce. Ma szczęście, że może się normalnie uczyć. Jednak chciałaby ćwiczyć z nami na w-f,  jeździć na rowerze itd. Człowiek z filmu przekreślił swoje życie w wieku 8 lat. Teraz uczy i wzrusza nasze serca.
Czasem myślę, że swoje życie doceniłabym po stracie, wielkiej stracie. Jednak nie mam w " planach życiowych" ponieść straty. Chcę czerpać radość z życia. Jestem młoda. Nie długo gimnazjum, a ja staje się coraz starsza... Nie chcę rozumieć wielu rzeczy np. krąg życia, czy fakt jacy ludzie są naprawdę. Te rzeczy smucą- wszystkich. Ten blog jest pod hasłem " Życie na wesoło". Bo jest wesołe. Jadłeś/aś coś dzisiaj? Czytasz to przed śniadaniem, które zaraz zjesz? W Afryce nie mają tak dobrze.
Szczerze: w swojej klasie czuję się niepotrzebnym wyrostkiem, a i tak potrafię być szczęśliwa! Mam trochę ubrań z sieciówek i chciałabym mieś trochę więcej, bo człowiek chce tylko więcej i więcej... Powiedzmy sobie STOP, zatrzymajmy się, zobaczmy co mamy. To czyni nas szczęśliwymi. Mam nadzieję, że ktoś mnie zrozumiał. Post długi więc kończę. Pa :)